wtorek, 31 grudnia 2013

26. Ostatni dzień w roku

Męża wygoniłam na zakupy tak więc spokojnie mogę zasiąść do napisania dla was notki noworocznej :) Może zaczniemy od takiego podsumowania roku 2013? Tak szczerze mówiąc to ten rok nie był wcale taki zły jak się zaczął, wprawdzie dopiero w listopadzie wszystko się tak uspokoiło, bym bez nerwów myślała o kolejnym dniu, ale na prawdę myślałam, że będzie dużo gorszy niż był. W Styczniu zmarła moja przyjaciółka, a miała zaledwie 21 lat. Nie wiadomo czy to śmierć naturalna czy samobójstwo czy cokolwiek innego równie strasznego. W Lutym byłam świadkiem usiłowania zabujstwa, ostatnia sprawa odbyła się w listopadzie i mam nadzieję, że już nie będę musiała wyjeżdżać do Niemiec. W marcu się przeprowadziliśmy do innego miasta w Niemczech by trochę odbić od tamtego towarzystwa. Kwiecień i Maj to głównie minęły nam na przygotowaniach do ślubu, a 1 czerwca nasz wielki dzień. Ślub. Od tego dnia już nie byłam panną, a samo wesele było super. Tylko "trochę" emocje wzięły nade mną górę w urzędzie. Hehe. Na przełomie lipca/sierpnia dowiedziałam się, że będę mamą, a od 13 września prowadzę bloga. Od listopada jestem w Polsce i zostaję aż do porodu, a po porodzie znów wracam do Niemiec. Ten rok był trochę szalony, ale i tak, więcej rzeczy było pozytywnych niż negatywnych.

A postanowienia noworoczne? Z roku 2013 spełniłam może w 20%. Zaczęłam czytać więcej książek, zaczęłam się malować, na moim placu widnieje obrączka, a pod moim serduszkiem bije drugie serduszko (które właśnie zaczęło kopać). Na rok 2014 nie składam sobie żadnych postanowień, bo jak to mówią, co ma być to będzie.




Pełnego brzuszka, białego puszka,
humoru dobrego, sylwestra pijanego,
dużo przyjemności, jedynej miłości,
kogoś u twego boku, tego życzę wam w Nowym Roku!


3 komentarze:

Bardzo dziękuje, że odwiedziłeś mojego bloga i dziękuję za komentarz. Komentarze, które będą niezgodne z treścią notki bądź będą zawierały jedynie samą reklamę, będą usuwane

Popularne posty