piątek, 6 grudnia 2013

13. Czyżby czekała nas dziś "wycieczka" do szpitala?

Jest 2:34 w nocy, dzień mikołajek, a ja nie śpię. Brzuch mnie od rana boli, a ja twierdziłam, że to tak po tej glukozie. Ok 13 zasnęłam i obudziłam się o 17 oczywiście ból nie minął. Tylko co jakiś czas zaczął pojawiać się na krótką chwilę mocniejszy. Oczywiście gdybym była mądrzejsza już wtedy bym to sobie zapisywała, a nie dopiero o 1:42. Postanowiłam sobie, że jeśli bóle będą trwały do 3 dzwonię po pogotowie. Nawet jeśli to nic takiego wolę wiedzieć czy z dzidzią wszystko jest w pożądku bo jednak nie jest ten ból u mnie normą. Dam znać później czy pojechałam i co to było.

Godzina 16.00 no i tak jak się spodziewałam jestem w szpitalu. Jak na razie nic nie wiadomo. Przynajmniej mi nic nie wiadomo, bo nie chcą mi nic powiedzieć. Ok. 4 w nocy zadzwoniłam po karetkę i, że bóle się nasiliły. Zrobili mi KTG, USG, pobrali krew i oddałam mocz i czekam aż do obchodu by się dowiedzieć co i jak. A no i zapomniałam napisać, że dali mi dwie jakieś tabetki (nie powiem jakie bo brałam je śpiąc) i zastrzyk w pośladek. Czekamy co będzie dalej.

2 komentarze:

Bardzo dziękuje, że odwiedziłeś mojego bloga i dziękuję za komentarz. Komentarze, które będą niezgodne z treścią notki bądź będą zawierały jedynie samą reklamę, będą usuwane

Popularne posty