Nie pisałam. Wybaczcie mi. Ale po przyjeździe do Polski było na początku trochę zamieszania, a gdy już siadałam pisać posta zupełnie nie wiedziałam o czym on miał by być. Teraz też nie wiem szczerze mówiąc. No, ale mniejsza o to.
21 tydzień i 2 dzień ciąży za mną. W sumie jeszcze połowa. Ciągle chodzę po lekarzasz, bo teraz "mój czas wyników" jak to moja mama nazywa. Jutro idę pić glukozę co zupełnie mnie nie cieszy, bo wiem, że będzie mnie od niej cofało. Gdyby nie wypadł mi niespodziewany wyjazd do Niemiec już dawno miała bym te badania z głowy. No, ale trzeba się trochę przemęczyć.
Zastanawiam się czy już rozglądać się za jakimś wózeczkiem, łóżeczkiem i innymi tego typu "pierdołami" dla dzidzi.
Przepraszam, post jest beznadziejny, ale całą noc nie spałam i padam, a oczy to mam na zapałkach. A piszę, bo chciałam dać znać tym co czytają, że żyję i wszystko jest ok.
Niedługo napiszę więcej.
Trzymajcie się kochani, pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Zostałam mamą dnia 25 marca 2014 roku. Córcia urodziła się o godzinie 18:08 z wagą 3030 i rozmiarem 54 cm. Na dniach postaram napisać ...
-
Mam dla was niespodziankę! Otóż mam do rozdania 2 butelki firmy NUK kierowane do dzieci od 0-6 m. Co należy zrobić? Polubić fanpage fir...
-
Wspomnienia... Teraz tylko one trzymają mnie przy myśli, że może będzie tak jak dawniej. Jak? Tak wyjątkowo. Ja będę tylko jego, on będzie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuje, że odwiedziłeś mojego bloga i dziękuję za komentarz. Komentarze, które będą niezgodne z treścią notki bądź będą zawierały jedynie samą reklamę, będą usuwane