Coraz mniej chęci mam na wszystko, a jeszcze tyle jest rzeczy do zrobienia i załatwienia. Nie wiem jak ja dam radę. Niby to dopiero 26 tydzień i to najgorsze przede mną, ale pomału opadam z sił. Codzienne wchodzenie z zakupami po schodach strasznie mnie męczy. Widocznie czas zacząć robić sobie częstrze spacerki.
9 stycznia wizyta u Prowadzącego. Może teraz się w końcu dowiem czy ten pitolek w końcu jest czy go jednak nie ma. Czy będzie Julia czy Julian. Chciała bym chłopca, mąż też by chciał oraz obaj dziadkowie by chcieli, ale nie ważne co będzie. Ważne by było zdrowie.
Dziś również zapisałam się do szkoły rodzenia. Spotkanie mamy 29 stycznia. A może, któraś z mam też uczęszczała do szkoły rodzenia? Jak wrażenia?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Od 30 marca jesteśmy już z Julką w domciu. Pierwsze dni w domku minęły nam na poznawaniu się i klimatyzowaniu w nowym miejscu. Jak na razie ...
-
Łał. Ponad miesiąc temu napisałam ostatnią notkę. Ale spokojnie, nie zapomniałam o was, bo czasem wchodziłam na swojego bloga oraz na blogi ...
-
Podjęłam decyzję. Rozwodzę się.
Ja chodziłam do szkoły rodzenia i polecam. Zajęcia prowadził personel szpitala, w którym rodziłam. Te same osoby spotkałam podczas porodu. Dowiedziałam się bardzo dużo przydatnych informacji. Dodatkowo w mojej szkole były zajęcia na basenie dla ciężarnych i gimnastyka. Spotkałam też wiele fajnych kobiet, z którymi mogłam się wymienić doświadczeniami.
OdpowiedzUsuńszkoła rodzenia to super sprawa, polecam :)
OdpowiedzUsuńdowiesz się wielu ciekawych i przydatnych rzeczy :)