Dzisiaj trochę powspominamy, bo przecież obiecałam wam notkę
o tym jak to wszystko się zaczęło, a przecież od zawsze wiadomo, że kobieta
sama nic nie zdziała – potrzebny jest nam mężczyzna. Hehe, ale odkrycia
dokonałam.
jedno ze zdjęć naszej sesji ślubnej. |
No, więc swojego męża poznałam jakieś 5 lat temu i dopóki 1
czerwca nie staliśmy naprzeciwko siebie (ja zaryczana) i nie mówiliśmy
przysięgi nie wierzyłam w to, że on jest już mój, mój na zawsze. Ale decyzję o
dziecku podjęliśmy już dużo, dużo wcześniej. Staraliśmy się rok i bez skutku, lekarz wysłał
mnie nawet już do ośrodka dla bezpłodnych, co tylko pogłębiło mój smutek i
złość... W końcu przestałam pilnować dni płodnych i powiedziałam, że ma być, co
będzie. I było! 6 Sierpnia zobaczyłam
ten upragniony wynik…
Zadzwoniłam do mojego męża (oczywiście zaryczana i
zasmarkana) by go poinformować, potem zadzwoniłam do swojej mamusi i na końcu
poinformowałam tatę. Dla pewności następnego dnia zrobiłam drugi test i wynik
był ten sam.
Kilka dni później razem ze szwagierką szłyśmy do ginekologa
na 100% potwierdzenie, a tam… przeżyłam lekki szok. Nic nie widać, nie ma tego
ziarenka na usg, lekarz też długo się zastanawiał, ale w końcu kazał przyjść za
tydzień jeszcze raz. I tym razem, również towarzyszyła mi szwagierka. Po badaniu z gabinetu wyszłam ze zdjęciem usg małego ziarenka i informacją, że jestem już
w 5 tyg. ciąży.
I od tego dnia uświadomiłam sobie, że wszystko się zmieni i nic już nie będzie takie samo.
Kochana, bo na samym początku nie tak łatwo zobaczyć fasolkę. Trzeba poczekać do ok 8 tygodnia ciąży, wtedy jest pewność że będzie coś widać, no i jest wtedy duża szansa że usłyszy się serduszko! :)
OdpowiedzUsuńChociaż rozumiem to że chciałaś iść do lekarza od razu, sama pewnie bym tak zrobiła gdyby teściowa nie wyjaśniła mi że to zdecydowanie za wcześnie.
Ja wolałam od razu iść, bo okres się spóźniaj itp. Teraz już jestem w 9 tyg i niedługo kolejna wizyta. Jak zwykle towarzyszyć mi będzie szwagierka :).
UsuńTak , tak ciotka , będę z Tobą pomykać do lekarza ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Ja już raczej przestaję blogować a gg skasowałem. Od czasu do czasu tu zajrzę. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuń