czwartek, 20 marca 2014

47. I co dalej?

Im bliżej wyznaczonego terminu porodu tym bardziej ogarnia mnie wszechobecny dół. Mam ochotę wczołgać się głęboko pod kołdrę, przytulić się do misia i ryczeć, ryczeć i ryczeć. Ale wiem, że nie mogę, że muszę być silna dla Julki i, że ona odczuwa każdą zmianę w moim humorze. I dziś tak by się stało, ten dzień przelał czarę, a łzy same cisnęły się do oczu. Gdyby nie mama i jej ciągłe pytania o Kulkę, o kącik dla niej itp. rozpłakała bym się pewnie na dobre. Czuję się chujowo i to bardzo. Przepraszam za wyrażenie, ale nie czuję się nawet źle tylko jeszcze gorzej - a to wszystko sprawka męża idioty. Żałuję tak szybkiego ślubu, przez niego mam teraz tylko pod górkę w urzędach i prawie nic nie mogę załatwić. Mąż olał nas chyba zupełnie: na poród nie przyjedzie, na święta być może nie przyjedzie, pieniędzy nie wyśle - bo nie ma. Co to za facet, który siedząc za granicą na dupie nie interesuje się rodziną, którą założył? Kładę się spać, bo zaraz znów się poryczę, a że ostatnio nie śpię za dobrze trzeba korzystać z każdej wolnej chwili, ale znając mnie to i tak pewnie obudzę się za 3 godziny i już do rana nie zasnę. Dobranoc.

4 komentarze:

  1. Przykro mi bardzo że u Ciebie jest taka sytuacja... Ale powiem Ci że ostatnio wątpię we wszystkich mężczyzn. W ich wrażliwość i zaangażowanie w wychowywanie dziecka.. To przykre ale czasem sobie myślę że bez męża byłoby łatwiej... Po prostu w większości przypadków faceci nadają się tylko do zabawy z dziecmi, nic więcej nie potrafią zrobić... Często udają dobrych tatusiów na pokaz, a tak na prawdę chwile zajmą się maleństwem i już problem, już brak cierpliwości albo zniecierpliwienie bo już chciałby do kompa. Takie mam ostatnio przemyślenia bo jestem zła na męża. Ale w Twoim przypadku to wszystko co się dzieje ma wpływ na Julke także to jest dwa razy bardziej przykre że mąż sprawia że aż tak się denerwujesz! Pamiętaj że Wasze dobro jest najważniejsze, zasługujecie na to co najlepsze. Może czas stawiać czoła problemowi i nagadac mężowi tak aż mu w pięty pójdzie??? Z resztą... jeżeli za nie zarabia to co do cholery tak robi?! Niech wraca i się Wami opiekuje!!! Niech wraca i szuka jakiejkolwiek pracy. Nie chce Cię martwić ale mam złe przeczucia co do tego faceta... Bądź silna kochana!!! Słuchaj dużo ulubionej muzyki, spotkaj się z przyjaciółmi, otaczaj się osobami które Cię wspierają i.pomagają! Wszystko się poukada, prędzej czy później! Weź sprawy w swoje ręce!.Jestem z Tobą, pamiętaj!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz kochana w tym rzecz, że już wiem, że nie mogę na niego liczyć. On nie wróci do Polski. Za duże konsekwencje będą. A ja? Nie mam zamiaru już z nim rozmawiać skoro i tak ma mnie w dupie. A faceci to faceci oni tak będą robili to co chcą... Żałuje tylko jednego, że pierwszy raz gdy posłuchałam serca teraz cierpię...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi przykro, ja również tego nie rozumiem i powiem Ci szczerze, że nie dziwie się tego załamania.. sama pewnie nie umiałabym inaczej. Wszystko spadło na Ciebie, zostałaś sama w tak trudnym czasie, który powinien być wypełniony radością i szczęściem obojga.
    Teraz pamiętaj, że wszystko to dla Julki, to dla niej masz teraz po co być silna i to dla niej musisz być silna, to Twój powód, najpiękniejszy powód życia :*
    Trzymaj się Kochana !! Wiem, że dasz radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę jakoś dać radę - dla Klulki. Teraz ona jest najważniejsza.

      Usuń

Bardzo dziękuje, że odwiedziłeś mojego bloga i dziękuję za komentarz. Komentarze, które będą niezgodne z treścią notki bądź będą zawierały jedynie samą reklamę, będą usuwane

Popularne posty