Wróciłam już na normalne tory. Dzień to dzień, a noc to noc. Bym się tym cieszyła gdyby nie to, że gardło moje od dwóch dni odmawia współpracy, a co za tym idzie ledwo mówię i ono ciągle boli. Miałam nadzieję, że obejdzie się bez antybiotyków czy tam jakichś lekarstw, ale chyba raczej nic z tego nie wyjdzie. Gorączki nie mam i czuje się też dobrze, tylko to gardło. No nic, tata ma dziś wolne i obiecał mi, że zabierze mnie na spacer, bo ostatnio bardzo je polubiłam. A co to dla nas 4-5 km spacerkiem. Takie spacerki to ja lubię gdy nie muszę dostosowywać tępa do kogoś, a ktoś dostosowuje się do mnie. Wezmę aparat i porobię dla was jakieś zdjęcia, więc możliwe, że dziś po spacerku będzie kolejna notka :)
 |
Na zdjęciu 25 tydzień. Dziś już mamy 31. |
A wy? Jakie macie domowe sposoby na walkę z bolącym gardłem, które sprawia, że ledwo mówicie? Z chęcią z jakichś skorzystam, bo nie chcę łykać tabletek czy pić syropków.
Większość leków na gardło można spokojnie brać w ciąży. Mnie gdzieś w 5 może 6 miesiącu dorwał ból gardła brałam leki z apteki, które polecił farmaceuta i moja ginekolog, poza tym syropek dla ciężarnych (malina z czosnkiem w smaku paskudztwo) i piłam herbatę z imbirem i miodem. W każdym razie obyło się bez antybiotyków.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka. Herbatka z cytrynką i miodem, tak jak koleżanka wyżej napisała :) Pomaga.
OdpowiedzUsuń